Przeczytałem wiele książek na temat wiary. Szczególnie tych odnoszących się do trudnych fragmentów Pisma Świętego, które są niełatwe do wyjaśnienia osobom zaczynającym zapoznawanie się z tą Księgą. Brak zaufania do Boga, a tym bardziej do książek określanych przez nas książkami Ducha Proroctwa, skazuje nas na szukanie logicznych wyjaśnień. Czasem czytane wyjaśnienia wydawały mi się tak rozbudowane, iż w gąszczu wywodów gubiła się myśl najważniejsza, a jednak nurtująca.

W ubiegłym roku, podczas wykładów, usłyszałem o książce Zdzisława Plesa „Żar wątpliwości Teodycea”. Przeoczyłem moment jej wystawienia do sprzedaży po wykładzie. Gdy w końcu przyszedłem, aby ją wziąć do ręki, już jej nie było. Wyczerpała się ilość dostarczonych egzemplarzy. Później udało mi się ją zdobyć i zabrałem się z żoną do czytania. Dzieliliśmy się wrażeniami po przeczytaniu w osobności poszczególnych rozdziałów i radowaliśmy się jej niezwykle szczerymi, prostymi i przekonywającymi wypowiedziami.

Każdemu szczerze polecam tę książkę. Nie zawaham się stwierdzenia, iż powinna być ona wciągnięta na listę obowiązkowych lektur. Wierzę, że poczujecie zadowolenie i chęć dzielenia się nią z przyjaciółmi, tak jak ja to właśnie czynię.

Jedno z pytań zawartych w książce, na które odpowiada autor, brzmi następująco: „Pewnego razu złapano człowieka, który zbierał drwa w dzień sabatu…. – Jeśli nawet ten człowiek świadomie sprzeciwił się woli Jahwe, to faktem jest, że poniósł karę śmierci za to, że pracował w dzień sabatu. Co zdaniem Pana doktora, jako aktywnego propagatora tolerancji światopoglądowej, należy myśleć o religii, która karze śmiercią osoby niezachowujące jej świętego dnia?”.

Odpowiedzi na to i wiele innych pytań szukajcie w książce: „Żar wątpliwości Teodycea”.

Jan Pawlak

pawlak-janusz