Kazanie wygłosił brat Dariusz Górski. Tekst przewodni pochodził z Księgi Izajasza (51, 12-13): „Ja i tylko Ja jestem twym pocieszycielem. Kimże ty jesteś, że drżysz przed człowiekiem śmiertelnym i przed synem człowieczym, z którym się obejdą jak z trawą? Zapomniałeś o Panu, twoim Stwórcy, który rozciągnął niebiosa i założył ziemię; a ciągle po całych dniach jesteś w obawie przed wściekłością ciemięzcy, gdy ten się uwziął, by niszczyć. (…)”

Czy warto być religijnym człowiekiem?
– Nie opłaca się, ale warto. – można odpowiedzieć, parafrazując słowa prof. W. Bartoszewskiego, zapytanego o to, czy warto być przyzwoitym człowiekiem.
Czy religia to ciasny gorset, czy sposób patrzenia na świat?
Faktów ani okoliczności zmienić nie można. Wiemy, ile okrucieństwa i niesprawiedliwości dzieje się wokół nas. Możemy zmienić sposób patrzenia na świat. Człowiek tak widzi świat, jaki sam jest w środku.
Pan Bóg potrafi otworzyć nam oczy na coś, czego my kompletnie nie widzimy. Historia Hagar może nam tu posłużyć przykładem: „I otworzył Bóg oczy jej i ujrzała studnię z wodą, a poszedłszy, napełniła bukłak wodą i dała chłopcu pić.” (1 Ks. Mojż. 21, 19)

Religia musi być zatem czymś więcej niż obowiązkiem lub etycznym postępowaniem. Może jest raczej umiejętnością spoglądania na świat?
Słowa „Panie, chcę przejrzeć” powinny stać się naszą codzienną modlitwą. Powinniśmy prosić Bogą o możliwość popatrzenia na świat przez filtr Bożego zrozumienia. Może wtedy uwierzymy, że nasze życie jest unikalne.

Susanne Langer, amerykańska filozof, powiedziała, że człowiek nie umie funkcjonować w chaosie, w przypadkowości.
Gdy przyjrzymy się, jak postępuje Pan Bóg, dostrzeżemy, że postępuje On zgodnie z pewnym planem – wydobywa świat z chaosu. Największą tragedią jest to, że nie widzimy tego piękna. Uczucie rewerencji przenieśliśmy za bardzo na siebie samych. Tak, wydaje nam się, że człowiek jest kimś wielkim, ale przecież jest tak kruchy i zalękniony. Niestety zamiast bojaźni Bożej w naszym sercu mamy strach i niepewność. Nie ma już czegoś takiego jak bojaźń Boża. Doszliśmy do punktu, w którym człowiek może tak wiele osiągnąć, ale jednocześnie tak bardzo się boi…

Psalm (8,4) Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców, księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził: czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czym syn człowieczy, że się nim zajmujesz?

Konkluzją rozważań jest podziękowanie zawarte w wierszu ks. Jana Twardowskiego:

Dziękuję Ci po prostu za to, że jesteś
za to, że nie mieścisz się w naszej głowie, która jest za logiczna
za to, że nie sposób Cię ogarnąć sercem, które jest za nerwowe
za to, że jesteś tak bliski i daleki, że we wszystkim inny
za to że jesteś już odnaleziony i nie odnaleziony jeszcze
że uciekamy od Ciebie do Ciebie
za to, że nie czynimy niczego dla Ciebie, ale wszystko dzięki Tobie
za to, że to czego pojąć nie mogę – nie jest nigdy złudzeniem
za to, że milczysz. Tylko my – oczytani analfabeci
chlapiemy językiem

S.C.

fot. Mateusz Stolarski