Dziś na nabożeństwie, doświadczeniem misyjnym dzielił się z nami brat i pastor Marek Micyk. Opowiedział o spotkaniu Marcina, z którym ostatni raz widział się osiem lat wcześniej. Marcin przez te lata gonił z imprezy na imprezę. Przypadkiem w Internecie natrafi na filmik pastora Micyka, gdzie opowiadał o Jezusie. Był to czas gdy Marcin zaczął szukać Boga. Marek czuł niesamowitą radość, że Pan dał mu Marcina, z którym mógł dzielić się radosną nowiną o Jezusie. Opowiedział  jeszcze o jednym spotkaniu w Izraelu, gdzie poznał grupkę przyjaciół z Polski, którzy bardzo interesowali się prawdami adwentowymi, z którymi Marek po raz kolejny mógł dzielić się ewangelią. Podzielił się też swoją radością i zdumieniem jaka płynie z premiery filmu „Przełęcz ocalonych” o amerykańskim bohaterze wojennym, który był Adwentystą Dnia Siódmego i swoim życiem udowodnił że warto polegać na Bogu. Jest to świetna okazja by ludziom przybliżyć Chrystusa. Następnie nastał czas na studium słowa Bożego w małych grupach. Na lekcji szkoły sobotniej rozmawialiśmy o ewangelizacji w dużych miastach.

Drugą część nabożeństwa rozpoczęliśmy historią dla dzieci. Opowiadała ciocia Grażyna Szambelan. Było drzewo, które kochało małego chłopca, a on lubił się z nim bawić i odpoczywać w cieniu. Gdy chłopiec dorósł wykorzystał owoce drzewa by zarobić. Jednak chłopiec nie miał więcej czasu na zabawę. Wykorzystał drzewo do zrobienia domu, a potem łodzi. Gdy mężczyzna  się  zestarzał wrócił do drzewa, które było już tylko ściętym pniakiem. Drzewo mogło zaoferować miejsce do posiedzenia, którego stary człowiek potrzebował. I drzewo było szczęśliwe. Takim drzewem jest Jezus. Kazaniem słowa Bożego służył pastor Marek. Opowiadał o słońcu. Jak bardzo jest potrzebne do życia i jak wiele dobrodziejstw nam przysparza. Opowiadał o ogromnie wszechświata. Opowiadał o olbrzymich pokładach energii, które emituje słońce. Opowiadał o gwiazdach i o ich niezliczonej liczbie. A to wszystko po to, byśmy zdali sobie sprawę jak nas wszystkich na tej malutkiej planecie przytłaczają drobne sprawy. Uświadamia to nam jak wielkim poniżeniem dla Króla i stworzyciela tych wszystkich rzeczy było, przyjście na tą planetę, która jest tylko pyłkiem w całym wszechświecie. A Jezus jest tym, który nie tylko zauważył ten pyłek, tą naszą planetę Ziemię, ale przyszedł by opowiedzieć o prawdziwej światłości ludziom, którzy na niej mieszkają. Jeżeli wydaje nam się, że słońce jest potężne, to powinniśmy zdać sobie sprawę jak potężny jest Bóg- prawdziwa światłość. Nawet nie wyobrażamy sobie jak bardzo On nas kocha. Jak wiele ma dla nas czasu, a jak niewiele my mamy go dla Niego. Taki jest właśnie Król  wszechświata, który tak bardzo się uniżył by nas uratować. Modlitwą zakończyliśmy nabożeństwo.

M.B.