Dobrze jest od czasu do czasu popatrzeć wstecz, podsumować pewien etap życia, aby zastanowić się nad tym, co się udało zrobić, co należy poprawić i co trzeba zmienić. Tak się składa, że końcem czerwca młodzież kończy swoją edukację w szkołach, kończy się też rok katechetyczny. Kończymy pierwsze półrocze intensywnych działań ewangelizacyjnych w naszym kościele. Tak więc jest czas podsumować dotychczasowe działania i wyciągnąć wnioski.

Często, gdy poddajemy ocenie swoje lub czyjeś działania ulegamy skrajnym tendencjom. Często skłaniamy się albo w kierunku zbyt pozytywnych lub zbyt krytycznych ocen. Każda z ocen jest zapewne zabarwiona też naszym subiektywnym spojrzeniem i odczuciem. Inaczej sprawy wyglądają, gdy oceniamy innych, inaczej też, gdy oceniamy samych siebie. Jak więc oceniasz dotychczasowe działania swojego kościoła? Dobrze czy źle? Czy zrobiliśmy to, co najlepsze i na co nas stać? Czy wykorzystaliśmy optymalnie czas? Czy to, co robiliśmy było najlepszej jakości? Czy w służbie i misji kościoła uczestniczyli wszyscy, czy też bardzo znikoma część zboru? I w końcu, jaki był twój udział w szeroko pojętej misji kościoła? Jak oceniasz twoje zaangażowanie? Czy byłeś czynnym uczestnikiem życia kościoła, poświęconym i oddanym, czy też biernym, obojętnym i totalnie znudzonym? W jakiej grupie siebie zaszeregujesz?

Nie wiem, czy należysz do ludzi, którzy są dość krytyczni w stosunku do samych siebie natomiast wyrozumiali i tolerancyjny dla drugich. Być może jest w twoim życiu całkiem odwrotnie, jesteś wyrozumiały wobec siebie i nader krytyczny wobec innych. Jak to jest w twoim życiu… A może potrzeba, abyśmy przyjęli inną perspektywę ocen.

E. G. White, chrześcijańska pisarka ciesząca się dużym autorytetem w naszym kościele, napisała w książce „Przypowieści Jezusa” następujący fragment: ” Jeśli będziemy miłować Jezusa, chętnie będziemy żyć dla Niego, chętnie przyniesiemy Mu dziękczynienie i chętnie dla Niego będziemy pracować, a praca ta nie będzie ciężarem. Będziemy pragnęli działać w Jego imieniu, będziemy cierpieć i znosić wszystkie doświadczenia oraz próby. Będziemy wraz z Nim pragnąć zbawienia ludzkości i okazywać jej taką miłość, jaką On posiadał”.

„Choćby nasza praca była niewielka, jest w niej coś, co, wykonane z pełnym oddaniem, jest Bogu przyjemne jak największa i najwspanialsza służba. Żadna płynąca ze szczerego serca ofiara nie jest mała”. „Nie wykonywana praca, nie jej widoczne rezultaty, lecz duch, w jakim pracujemy, dodają wartości naszym wysiłkom”.

Gdy przyjmujemy Bożą optykę patrzenia i oceny, służba kościoła jest oceniana w wymiarze poświęcenia, pełnego oddania, szczerego serca i duchowej motywacji. Bóg ocenia nie wielkość wykonanej pracy, ani jej zasięg, ani jej widoczne rezultaty, lecz spogląda na szczere, oddane i poświęcone serce ogarnięte duchem Jezusa. Jak myślisz, jak Bóg oceni twoją szczerość, oddanie i poświęcenie? Jak oceni moje poświęcenie i moje serce? Według miary Chrystusowej jedynie duch w jakim pracujemy ma wartość w oczach Bożych. Jedynie to nadaje wartość naszym wysiłkom.

Przed nami okres wypoczynku, urlopów i wakacji. Tak jak potrzebujemy pracy, tak też potrzebujemy wypoczynku. Potrzebujemy regeneracji naszych sił fizycznych i duchowych. Potrzebujemy pójść na osobność, aby nieco zdystansować się od codziennych obowiązków i codziennych zmagań. Bóg, który nas stworzył, ofiarował nam cotygodniowy czas wypoczynku dnia sobotniego, ale też zaprosił nas do odpoczynku, który jest przedsmakiem wiecznego wypoczynku po codziennych trudach. Abyśmy mogli zakosztować radości i wesela, beztroski i pokoju.

Tego wszystkiego życzę każdemu w Was podczas urlopów i wakacji. Aby nasz Dobry Bóg miał każdego w opiece i chronił nas od wszelkich niebezpieczeństw. Abyśmy wzmocnili nasze siły fizyczne i duchowe oraz byli błogosławieństwem dla innych.

Pastor Krzysztof Romanowski

romanowski-krzysztof