W tegoroczne ferie zimowe cały nasz szczep wybrał się do Zakopanego na zimowisko. Był to szczególny wyjazd, gdyż po raz pierwszy wspólnie jako cel podróży obraliśmy góry. Także wokół nich skupiona była cała tematyka zimowiska.

Już od samego przyjazdu mieliśmy okazję doświadczyć, jakie wyzwania nas będą czekać przez następny tydzień, kiedy to szliśmy z dworca do kościoła pod górkę z bagażami. Było ciężko, ale gdy dotarliśmy na miejsce, wszyscy odczuwali satysfakcję. Nie było jednak dużo czasu na odpoczynek, gdyż już niedługo po tym wyruszyliśmy na nasze pierwsze wyjście – na Gubałówkę. Wejście na nią było trudne, parę razy zsuwaliśmy się w dół, ale było przy tym mnóstwo zabawy, więc nikt nie narzekał. W ciągu następnych dni wybraliśmy się w takie miejsca jak Kalatówka, góra Nosal, a także na nasze najbardziej wyczerpujące wyjście, które trwało osiem godzin – na Przełęcz miedzy Kopami. Na szczycie owej Przełęczy odbyło się też ślubowanie nowej harcerki, która przeszła do nas od zuchów – Katii. Był to wzruszający moment w pięknej scenerii. Odwiedziliśmy także miejscowe muzeum harcerstwa, gdzie mogliśmy poznać historię początków założenia tej organizacji na ziemiach polskich oraz postacie, które tego dokonały.

Tematy naszych nabożeństw również były typowo górskie. Podczas porannych omawialiśmy historie różnych postaci biblijnych, które miały miejsce na górzystym terenie , p. Mojżesza lub Eliasza. Wieczorami natomiast słuchaliśmy o Jerzym Kukuczce – wybitnym polskim himalaiście i odnosiliśmy wydarzenia z jego życia do nas samych i naszych relacji z Bogiem. Poznaliśmy też wiele nowych górskich piosenek.

Podczas zimowiska rozwijaliśmy też nasze plastyczne talenty podczas artystycznych warsztatów, gdzie robiliśmy wiele ciekawych prac m.in. string-art. Z okazji Walentynek zorganizowaliśmy „Randkę w ciemno”, gdzie można było znaleźć swoją drugą połówkę (oczywiście tylko w ramach zabawy ?). W wolnym czasie chodziliśmy natomiast na pobliską górkę  tam spędzaliśmy godziny zjeżdżając i bawiąc się.

Był to wspaniały czas, jeszcze bardziej mogliśmy się poznać i zintegrować, odpocząć od codziennych problemów i na chwilę znów stać się beztroskimi dziećmi. Wszyscy byli niepocieszeni, gdy nadszedł czas powrotu do Warszawy.