Czy wierzący może przyjść na sobotnie nabożeństwo przygnębiony lub obojętny i opuścić je w takim samym stanie ducha? Może, jeśli nie odpoczął w Panu Szabatu.

W szabat można odpocząć i jednocześnie nie doświadczyć duchowego odpocznienia. Można „wejść” w szabat z sercem zatroskanym i z takim go opuścić. Decyduje o tym to, po jakie odpocznienie przyszliśmy, spotykając się z Bogiem. Jeśli szabat jest dla mnie głównie dniem, który odgradza mnie na 24 godziny od spraw codziennego życia, np. od pracy, szkoły i „tego świata”, to da mi taki właśnie odpoczynek – krótką przyjemność zapomnienia o pracy, szkole i „świecie”. Jeśli przychodzę w sobotnie nabożeństwo głównie po to, aby wysłuchać kazania pastora lub postudiować Pismo Święte, ponieważ w tygodniu nie znalazłem na nie czasu, to otrzymam to, po co przyszedłem – kazanie pastora i studium Pisma Świętego. Czy jednak te rzeczy określają istotę odpoczynku w szabat oraz gwarantują doświadczenie odpocznienia i spotkanie z Bogiem?

Gdy mówimy szabat, mamy na myśli odpocznienie. Gdy próbujemy wyjaśnić, czym ono jest, w myślach pojawia się wiele definicji, np. że szabat to odpoczynek po tygodniu pracy lub nauki, chwilowe zapomnienie o troskach, problemach dnia codziennego i „świecie”; że to „ładowanie akumulatorów”, czas na spotkanie z ludem Bożym, Bogiem, na studium Pisma Świętego i wysłuchanie kazania. Rzadko definiujemy szabat jako dzień odpocznienia w Jezusie – w Panu szabatu. Jeśli szabat jest odpocznieniem w Jezusie, to z fizycznym odpoczynkiem po pracy ma najmniej wspólnego. Fizyczny odpoczynek dostarczyć może przecież każdy wolny dzień od pracy. Odpocznienie w Jezusie musi więc dotyczyć głównie odpoczynku duchowego. Gdy Jezus ukończył stwarzanie świata, nie odpoczął siódmego dnia dlatego, że fizycznie się zmęczył. Odpoczął dlatego, że ukończył swoje twórcze dzieło. Całe stworzenie było tak doskonałe, że żadna myśl dotycząca aktu stwarzania i wyglądu wszystkich stworzeń nie zaprzątała już Boga. Bóg odpoczął od swego doskonałego twórczego dzieła – i to był doskonały duchowy odpoczynek.


Odpocznienie Stwórcy i Zbawcy


Ukończone przez Jezusa szóstego dnia dzieło stworzenia było doskonałe. Doskonałe też było Jego odpocznienie dnia siódmego. Czy Jezus nie oferuje wszystkim wierzącym, którzy do Niego przychodzą w szabat, równie doskonałego odpocznienia? Kiedy powiedział „Chodźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a ja dam wam odpocznienie” (Mt 11:28 BB), to nie miał na myśli odpoczynku od fizycznej pracy, lecz głębokie duchowe odpocznienie, które jest rezultatem uwolnienia serca od ciężaru grzechu, trosk, znoju życia, zniechęcenia, bezradności, bezsilności, apatii, pesymizmu i niemocy. Doświadczenie tego uwolnienia jest możliwe tylko wtedy, gdy w Jezusie przyjmujemy Boże przebaczenie, Boży pokój, Bożą sprawiedliwość i moc. Wiąże się to z przekazaniem Jezusowi naszych ciężarów, trosk i słabości: „Wszelką troskę swoją złóżcie na Niego, gdyż On ma o was staranie” (1 P 5:7), „Zrzuć  na  Pana  brzemię  swoje,  a  On  cię  podtrzyma!” (Ps 55:23). Ponieważ jedynie Jezus jest w stanie zdjąć z nas największe brzemię, zatem tylko On dać nam może prawdziwe „odpocznienie dla duszy” (Mt 11:29). Dlatego doświadczenie głębokiego odpocznienia w Jezusie jest możliwe w zupełnym oddaniu się Jezusowi.

Szabat jest szczególnym dniem nie tylko dlatego, że w ten święty dzień cały lud Boży spotyka się ze swoim Bogiem, aby Go uwielbić za wszystkie Jego dzieła dokonane dla niego. Jest szczególny również dlatego, że tego świętego dnia Pan szabatu obdarza wierzących swym duchowym odpocznieniem i duchowymi darami, gdyż „szabat został ustanowiony dla człowieka” (Mar. 2:27-28). Jednak przyjmują je tylko ci wierzący, którzy po te dary sięgają wiarą. Jezus jest Panem szabatu ponieważ to On ustanowił Sabat po dziele stworzenia i w nim odpoczął. On ten dzień pobłogosławił i uczynił świętym. On w tym dniu uwalniał ludzi z chorób i skutków grzechu (czyli dawał im odpocznienie), choć nauka rabinacka tego zabraniała (Mt 8:14-15, 12:9-14; Łk 4:31-37, 13:10-17, 14:1-6; Jan 5:1-16; Jan 9:1-14). Wreszcie to On upamiętnił na wieczność dzień szabatu w Dekalogu, zapisując go własnym palcem w IV przykazaniu: „(…) ale siódmego dnia jest szabat Pana, Boga twego” (Wj 20:10). „Szabat Pana, Boga twego” jest szabatem Jezusa „albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu” (Mt 12:8), więc i „odpocznienie szabatu” (Hbr 4:9 BT) jest Jego darem dla człowieka. Gdy mówimy, że „dzień szabatu jest święty”, wyrażamy tymi słowami prawdę, że „Boże odpocznienie w szabat jest święte”, a ponieważ szabat to szczególne spotkanie wierzących z Bogiem siódmego dnia tygodnia, jest to również ich święte spotkanie.

Pan szabatu odpoczął w szabat nawet wtedy, kiedy ukończył na Golgocie dzieło odkupienia człowieka i złożył w ofierze swe życie za niego. Umarł bowiem tuż przed szabatem, a w szabat Jego ciało spoczywało już w grobie. Jezus odpoczął w szabat jako Stworzyciel świata, jako Syn Człowieczy święcił każdy szabat, a jako Odkupiciel uczcił świętość szabatu po dziele zbawienia zakończonym własną śmiercią, tuż przed nią powierzając się Bogu Ojcu: „Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mojego” (Łk 23:46). Szabat całkowicie uosabia Jezusa i wyraża Jego doskonałe odpocznienie po dokonanych przez Niego dziełach stworzenia i odkupienia. Dlatego wierzący, którzy łączą się w szabat ze swoim Stwórcą i Odkupicielem, mogą w sposób szczególny doświadczyć błogosławieństwa Jego odpocznienia – jako Jego stworzeń i Jego odkupionych. Stąd wniosek, że nie zaznamy prawdziwego odpocznienia i pokoju, tak w życiu, jak i w szabat, jeśli nie odnajdziemy go w Jezusie Chrystusie.


Ważniejszy od soboty


Sam siódmy dzień, samo sobotnie nabożeństwo nie dostarczają duchowego odpocznienia i nie uwalniają od ciężarów przygniatających duszę – dostarcza je wyłącznie Pan szabatu tym, którzy są złączeni z Nim w dzień szabatu. Gdyby było odwrotnie, domy modlitwy zapełniałyby się w szabat już przed 9:30, a nie tuż przed kazaniem pastora. Czy przypadkiem nie z powodu pastora, a nie Jezusa, przychodzimy jedynie na końcową część nabożeństwa? To nie dzień sobotni, nie sobotnie nabożeństwo i nie kaznodzieja nas odnawiają, odradzają, uwalniają i dają ukojenie naszej duszy – sprawia to wyłącznie „Nasz Bóg”, z którym osobiście spotykamy się w „Jego szabat” (Wj 20:10). Jeśli w szabat nie doświadczamy duchowego odpocznienia, a serca nie przepełnia pokój, radość i wdzięczność, to może znaczyć, że próbujemy własnymi staraniami (uczynkami) wypracować sobie odpocznienie, tak w życiu, jak i w szabat, czyli pomijając Jezusa, gdyż Jezus ofiaruje je darmo.

Głównym celem zachowywania szabatu jest uwielbienie Stworzyciela za dar stworzenia (życia) i odpocznienie w Stwórcy oraz uwielbienie Odkupiciela za dar odkupienia (drugiego życia) i odpocznienie w Odkupicielu. Zachowywanie szabatu obejmuje także służbę niesienia innym ludziom „odpocznienia w Jezusie” – współwyznawcom i osobom spoza Kościoła. Spotkanie w szabat ludu Bożego ze swoim Bogiem podczas uroczystego zgromadzenia, właściwie nie zmienia się od wieków. Gdy spotykamy się w domu modlitwy w szabat na wspólnym nabożeństwie w imię Jezusa, to faktycznie zbieramy się na dziedzińcu świątyni niebiańskiej, którym jest ziemia, oraz przed Chrystusem-arcykapłanem znajdującym się w niebiańskim przybytku. To jest rzeczywisty duchowy wymiar uroczystego spotkania w święty szabat ludu Bożego ze swoim Bogiem – najwyższym kapłanem Jezusem Chrystusem. Dlatego nie powinniśmy nazywać domu modlitwy, czy kaplicy – świątynią, gdyż nie ma innej świątyni oprócz tej w niebie. Nazywanie jakiegokolwiek budynku na ziemi świątynią jest świętokradztwem (zob. Hbr 7:26-27, 8:1-2, 8:5-6, 9:12, 9:24-26; Ps 102:20 BG; Ps 11:4; Ps 96:6; Mi 1:2-3; Ha 2:20; Ap 11:19).

Szabat jest w istocie Bożym zaproszeniem dla człowieka do skorzystania z duchowego odpocznienia przygotowanego przez Stwórcę i Zbawcę. Szabat jest również obrazem i namiastką naszego przeznaczenia, jakim jest wieczne życie z Bogiem. Ten dzień przypomina nam o przyszłym wiecznym życiu z Bogiem, a więc o wiecznym duchowym odpoczynku: „Bo jak nowe niebiosa i nowa ziemia, które Ja uczynię, trwać będą przede Mną – wyrocznia Pana – tak będzie trwało wasze potomstwo i wasze imię. Sprawdzi się to, że każdego miesiąca podczas nowiu i każdego tygodnia w szabat, przyjdzie każdy człowiek, by oddać Mi pokłon – mówi Pan” (Iz 66:22-23). Dlatego szabat nazywany jest przedsmakiem raju. Lecz znowu: szabat będzie takim przedsmakiem tylko wtedy, gdy łączy nas bliska wspólnota z Panem szabatu. Popełnilibyśmy błąd gdybyśmy przeżycia te kojarzyli z samym siódmym dniem – sobotą. To nie siódmy dzień przynosi odpocznienie dla duszy, a jedynie Pan szabatu, z którym w szczególny sposób spotykamy się siódmego dnia. Podobny błąd popełnilibyśmy, sądząc, że to sam dzień szabatu nas przemienia i uświęca, gdyż uświęca, zmienia i odradza nas jedynie Pan szabatu: „Nadałem im moje szabaty, aby były znakami między mną, a nimi, aby wiedzieli, że Ja Pan, jestem tym, który ich uświęca” (Ez 20:12). Zatem to Pan, a nie siódmy dzień nas uświęca. Ale czy Pan szabatu nie czyni tego szczególnie w święty dzień szabatu? Tłumaczenie IV przykazania w Biblii Warszawskiej „Dlatego Pan pobłogosławił dzień szabatu i poświęcił go” (Wj 20:10), przez słowo „poświęcił” może niektórym sugerować, że szabat w jakiś sposób ich przemienia i uświęca. Tymczasem dosłowne tłumaczenie brzmi tak, jak oddaje je Biblia Tysiąclecia: „Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty”. Choć to święty Boży dzień (święty przez szczególną obecność Stworzyciela tego dnia), to jednak sam dzień nikogo nie przemienia i nie uświęca. To Bóg uświęca i zmienia wierzących, czyni to również – a może szczególnie – w szabat, gdy spotykają się razem z Nim. Słowo „poświęcać” może czasem wywoływać błędne skojarzenia, różni się jednak ono od słowa „uświęcać”. Apostoł Paweł w liście do Tesaloniczan pisze: „A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa” (1 Tes 5.23 BW). To tłumaczenie nie daje pełnego zrozumienia, o jakie „poświęcenie” chodzi, lecz dosłowne tłumaczenie nie pozostawia już wątpliwości: „Oby sam Bóg pokoju uczynił was całkowicie świętymi” (Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca” BT). Różne tłumaczenia mogą prowadzić do innych skojarzeń i wniosków.


Szabat rozkoszy


Tylko zachowywanie szabatu w więzi z Jezusem jest wiarygodnym znakiem między Panem szabatu, a tymi, którzy spotykają się z Nim w dzień szabatu: „Święćcie moje szabaty i niech będą znakami między mną, a wami, aby wiedziano, że Ja Pan, jestem waszym Bogiem” (Ez 20:19-20). Jeśli nie jesteśmy w szabat blisko z Jezusem, to szabat nie stanie się naszą rozkoszą. Brak więzi z Jezusem sprawi, że szabat pozostanie nałożonym przykazaniem, który przestrzegamy, aby uzyskać przychylność i łaskę Boga. Takie postrzeganie szabatu ustawi nas w jednym rzędzie z Izraelitami żyjącymi w czasach Jezusa. Bez bliskiej więzi z Jezusem, prędzej czy później szabat stanie się ograniczającym nas obowiązkiem, co też odciśnie swój ślad na sercu, którego nie będzie wypełniać radość z odpocznienia w Jezusie. Czy można prawdziwie zachowywać „szabat Pana, Boga twego” i dzień „Pana szabatu”, bez radowania się tego dnia w Panu szabatu? Raczej nie. Radość w szabat ma swoje źródło w więzi z Jezusem, nawiązanej jeszcze przed szabatem, choć może się pojawić także w dzień szabatu, gdy dusza człowieka doświadczy odpocznienia w Jezusie. Kiedy Jezus wyjaśniał swoim uczniom przyszłe wydarzenia i przyszły ucisk na świecie, a wśród nich zburzenie Jerozolimy i świątyni, jakie miało miejsce w 70 roku n.e., powiedział im: „Módlcie się tylko, aby ucieczka wasza nie wypadła zimą albo w szabat” (Mt 24:20). Czyż głównie nie dlatego, że szabat jest szczególnym dniem bliskiej społeczności z Bogiem, dniem radości, pokoju i przeżywania odpocznienia w Jezusie, a ucieczka tego dnia zmąciłaby je i wprowadziła w serca niepokój i trwogę?

Jezus pragnie, aby szabat dla wierzącego był rozkoszą. Na pewno nią nie będzie z jednego powodu: gdy rozkoszą wierzącego nie będzie Jezus. „Jeżeli powstrzymasz swoją nogę od bezczeszczenia szabatu, aby załatwić swoje sprawy w moim świętym dniu, i będziesz nazywał szabat rozkoszą, a święty dzień Pana godnym czci, i uczcisz go nie odbywając w nim podróży, nie załatwiając swoich spraw i nie prowadząc pustej rozmowy, wtedy będziesz się rozkoszował Panem, a Ja sprawię, że wzniesiesz się ponad wyżyny ziemi, i nakarmię cię dziedzictwem twojego ojca, Jakuba, bo usta Pana to przyrzekły” (Iz 58:13-14). Dlaczego jest niemożliwe rozkoszowanie się Panem w szabat, kiedy załatwiamy tego dnia swoje sprawy, prowadzimy puste rozmowy lub wyjeżdżamy gdzieś w podróż? Ponieważ wtedy odsuwamy siebie od błogosławieństwa Jego obecności, którą wypełnia każda minuta szabatu. Takim właśnie postępowaniem „bezcześcimy” szabat, czyli plamimy święty czas spotkania z Bogiem i odpoczywania z Nim. Wyjazd w szabat, nawet gdy dotyczy odwiedzin bliskich, zapewne ukradnie wiele takich chwil, może nawet godzin. Podobnie kupowanie w szabat. Rozumiał to Nehemaisz, kiedy składał przysięgę Bogu z całym ludem: „A jeśli poganie tej ziemi będą wystawiali na sprzedaż towary i różnorodne zboże w dzień szabatu, nie będziemy go od nich kupować w szabat…” (Neh 10:32). Choć kupowanie w szabat to nie praca, to jednak dla Nehemiasza znieważa ono dzień szabatu, tak samo jak praca: „Co to za niegodziwa rzecz, której się dopuszczacie znieważając szabat?” (Neh 13:17). Znieważać szabat oznacza nie okazywać szacunku Bogu, a bezcześcić święty czas szabatu to lekceważyć Bożą obecność w czasie szabatu. Zapewne można znaleźć lepsze porównanie, ale czy wystarczająco jasno nie obrazuje tego taka sytuacja: umówiliśmy się na randkę, a podczas niej załatwiamy swoje sprawy, dzwonimy, kupujemy, co chwilę zostawiamy ukochaną osobę, każąc jej na siebie czekać? Jak nazwalibyśmy takie zachowanie? Niegrzeczność? Nieuprzejmość? Despekt? Lekceważenie? Brak szacunku? Zniewaga? Co może czuć ukochana osoba, widząc takie nasze zachowanie? Przykrość? Zawód? Rozczarowanie? Smutek? Upokorzenie? Ból? Bóg nie potępił jednak osób tak postępujących w szabat (Izaj. 58:13-14). Mówi im jedynie, że takie postępowanie Go lekceważy i znieważa, a kto tak robi, nie zdoła w szabat „rozkoszować się Panem”. Bóg obiecuje, że gdy okażą Mu szacunek w szabat (w cały szabat, a nie jedynie podczas zgromadzenia), to On sprawi, iż wzniosą się „ponad wyżyny ziemi” oraz nakarmi ich „dziedzictwem Jakuba”.


Szabatowanie z Jezusem


My również nie powinniśmy potępiać nikogo za to, że w szabat kupuje w sklepie czy restauracji, prowadzi puste rozmowy czy odbywa tego dnia wycieczkę lub gdzieś wyjeżdża. Osobista postawa więcej uczyni niż słowa. Pewne jest natomiast to, że Jezus pragnie, abyśmy doświadczyli w święty dzień szabatu szczególnej bliskości, społeczności i odpocznienia z Nim. Wtedy jedynie szabat stać się może prawdziwą rozkoszą.

„A zatem pozostaje odpoczynek szabatu dla ludu Bożego. Kto bowiem wszedł do Jego odpoczynku, odpocznie po swych czynach, jak Bóg po swoich. Śpieszmy się więc wejść do owego odpoczynku” (Hbr 4:9-11 BT). Dla ludu Bożego jest pozostawiony „odpoczynek szabatu” – w oryginale „sabbatismos” (szabatowanie, obchodzenie, święcenie szabatu). Lecz jedynie ci, którzy „weszli” w odpocznienie Jezusa, prawdziwie odpoczną w szabat. Ci, którzy nie doświadczają odpocznienia w Jezusie i nie utrzymują z Nim codziennej bliskiej więzi, nie zaznają prawdziwego odpocznienia w dzień szabatu.

Nie ma duchowego odpocznienia w szabat, bez duchowego odpocznienia w Panu szabatu – Jezusie Chrystusie.

Piotr Stanisławski