Jezus zawsze kierował pełne miłości zaproszenie do ludzi, aby poszli za nim. Dużo osób w tłumie odpowiadało na to zaproszenie. Ale nie wszyscy byli świadomi motywów, które powodowały przyjęcie tego zaproszenia.

Pismo Święte ujawnia nam, że wiele osób chodziło za Jezusem z czysto egoistycznych motywów. Nawet uczniowie Jezusa, którzy byli tak blisko niego, byli wyrachowani i szukali okazji do osiągnięcia zaszczytnych pozycji i funkcji przy boku Chrystusa.  Próbowali wykorzystać każdą sposobność, aby pokazać, że są lepsi od innych, wyróżnieni.

Rywalizacja w zdobyciu pierwszego miejsca została wielokrotnie wyeksponowana w Ewangeliach. Prośba matki synów Zebedeusza o pozycję blisko Jezusa w Bożym Królestwie, pytanie Piotra „opuściliśmy dla ciebie wszystko, co za to mieć będziemy”, to jedynie nieliczne przykłady ujawniające tkwiące gdzieś głęboko pokłady wyrachowania, które dawały o sobie znać przy każdej nadążającej się okazji.

Wśród tłumów podążających za Jezusem zdecydowana większość nie rozumiała posłannictwa i misji Jezusa. Wielu szło za Jezusem w wyniku korzyści, na które mogli liczyć. Liczne uzdrowienia, nakarmienie wielu tysięcy ludzi oraz wizja przywódcy, który potrafi wskrzeszać z umarłych dawała nadzieję nie tylko na doczesne korzyści, ale także na wieczność.

Jezus nie potępiał ludzi, którzy nie rozumieli jego misji, którzy nie do końca mieli czyste intencje pójścia za nim. Pełen wyrozumiałości, cierpliwości i taktu pragnął wskazać im wzniosłe cele i szlachetne motywy, jakimi kieruje się niebo. Cechy te jednak miały być ukształtowane w wyniku wykonywanej służby, do której Chrystus powoływał swoich naśladowców. Wiedział, że służba oczyści ich motywacje i intencje oraz uwolni od grzesznych pragnień.

Niektórzy w służbie skoncentrowani byli na czymś widowiskowym, spektakularnym i nadprzyrodzonym. Znaki i cuda, to częste oczekiwanie nie tylko faryzeuszy i nauczonych w Piśmie, ale także tłumów zawsze spragnionych sensacji i widowiska. Jezus unikał tych rzeczy w służbie, również pouczał swoich uczniów, aby najbardziej radowali się nie z tego, że demony są im uległe, ale, że ich imiona zapisane są w niebie.

Jezus jest tym, który uszlachetnia nas swoją obecnością. To dzięki łasce Bożej ap. Paweł zrozumiał, że to, co kiedyś było jego zyskiem, przywilejem i dumą ze względu na Chrystusa uznaje za szkodę i śmiecie. Doniosłość poznania Jezusa uznaje za największy przywilej dany człowiekowi.

Życzę wszystkim uczestnikom dzisiejszego nabożeństwa doświadczenia oczyszczającej nas mocy Ducha Świętego uszlachetniającego motywy naszego działania.

pastor Krzysztof Romanowski

romanowski-krzysztof